niedziela, 6 stycznia 2013

O pracy, którą można nazwać pasją

Dziś, z racji tego, że po całym miesiącu przerwy wróciłam do mojej weekendowej pracy, chciałam wam pokazać czym się zajmuję. 
Jest to z jednej strony praca dorywcza, która przynosi mi mniejsze lub większe dochody, ale nie tylko. To zajęcie mogę zaliczyć także do moich pasji. Łączy świetną zabawę z doświadczeniem.

Na początek kilka z zdjęć "w akcji",  robione chyba przez Mateusza Jańca z rok temu (jeszcze przed obcięciem włosów,ech)







Natomiast tutaj kilka już skończonych malunków.


Ten twór uważam za trochę nie udany, aaale nie jest tak najgorzej :)




Na pierwszy rzut oka praca nic nie męcząca, ale uwierzcie, takie dzieciaki potrafią usiedzieć w jednej pozycji CO NAJWYŻEJ 5 sekund (a chłopcy to w ogóle 2 sekundy). Niejednokrotnie jest to walka z wiatrakami, a w gorszy dzień walka z własnymi nerwami. Dodatkowo, moje paznokcie nienawidzą mnie za cotygodniowe odmaczanie ich w chłodnej wodzie i farbkach(które jak już sie "zaaplikują" na lakierze tak koniec, tylko zmywacz pomoże)
Jednak lubię to robić, no lubię i tyle. :)






 


6 komentarzy:

  1. extra! a maluchy zadowolone ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za miły komentarz, mam nadzieję, że Ci się u mnie spoddobało na tyle, żeby zaobserwować i wpadać częściej ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze to robić to, co się lubi/kocha:) Nieźle Ci to wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie nie ma to jak praca która sprawia małym ludziom szczęście ! :]

    vaaanila.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak, szczęście małych ludzi (jak dla mnie) jest bezcennym szczęściem :)

      Usuń
  5. Świetnie,super ci wyszło a drugie zjecie od dołu jest czad jeszcze takiego na dziecinnej twarzy nie widziałam ja jeszcze nie pracowałam z dziećmi ale jestem ciekawa tych makijaży na twarzy :P

    P.S Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń